**po kolonii**
Harry przywiózł mnie do domu.
-Mogę wejść?
-Jasne.
Wyszliśmy z auta, Harry wyciągnął walizki z bagażnika i ruszyliśmy w stronę drzwi wejściowych. Gdy weszliśmy do środka, było dziwnie cicho. Rozejrzałam się po domu. Zauważyłam Łucję siedzącą z Jackiem w pokoju, oglądali "Piłę" i się przytulali.
-Łucja? -zapytałam wchodząc do jej pokoju.
-O, już wróciłaś?-zapytała lekko zmieszana.
-No wróciłam i widzę, że Ci przeszkadzam?-odparłam z lekką irytacją w głosie. Jak ona mogla tak szybko się pocieszyć po Emecie?! Rozumiem że chciał wyrządzić jej krzywdę i , że zerwała z nim wszelkie kontakty, no ale bez przesady tak? Znając życie Jack jej się zaraz znudzi i znajdzie sobie innego. A z tego co wiem to on się w niej na prawdę zakochał i trochę jest mi go żal bo nie wie, że dla Łucji jest tylko cholernym pocieszeniem.
-O... cześć Sara...-odezwał się Jack. Widać po nim bylo że czuje się teraz troche nieswojo. No nie dziwię mu się. W końcu przytula się z moją siostrą, po tym wszystkim co się stało, a ja na to wszystko patrzę.
-Hej...
-Co ty do kurwy nędzy robisz?!-Harry musiał się przecież oczywiście wtrącić. Jest nieźle wkurzony widząc to wszystko. Nie znosi ani Jack'a, ani tym bardziej Jackson'a.
-Spokojnie Harry-powiedziałam łapiąc go za rękę.
Łucja :
Byłam zdziwiona, że Sara tak wcześnie wróciła. Nie wiedziałam co powiedzieć gdy weszła do mojego pokoju i zobaczyła, że oglądam film z Jackiem i się z nim przytulam. Cieszyłam się, że wróciła, ale po tylu rozmowach z rodzicami, stwierdziłam, że lepiej będzie tego nie okazywać. Bo nawet nie wiedziałam kiedy wrócą.
-Mogę prosić cię na słówko? -zapytała mnie Sara, wyrywając mnie z lekkiego zamyślenia.
-Tak... tylko nie pozabijajcie się tutaj chłopcy, ok?
Popatrzyli sie na nas, a potem na siebie i przytaknęli.
***
-Łucja co ty do cholery odpierdalasz?!- zapytała zbulwersowana Sara.
-O co ci chodzi? - odparłam z ironią w głosie.
-Już tak szybko się ogarnęłaś po Emecie?!
- Co? Ale to tylko przyjaciel.
- Tak, przyjaciel... jasne. Bo z przyjacielem się Obściskuje!
-My się nie obściskiwaliśmy!
-Nie kurwa, wcale. To co to niby było? !
- Po prostu się przytulaliśmy... po przyjacielsku. Lepiej zadzwoń do rodziców, że już wróciłaś.
-A co ich to interesuje? Jestem dorosła!
- Ale się o ciebie martwią! Przyjeżdżają tu codziennie!
- Ty zawsze byłaś ich oczkiem w głowie, a ja byłam tą drugą i gorszą.
- Nigdy tak nie było. Oni na ciebie liczą, liczą na to, że zajmiesz się mną!
-A ile ty masz kurwa dziewczyno lat? 2, 4 czy może 5?!
-Nie, ale jestem młodsza!
-O ile? O 11 miesięcy?!
- Ale to też liczba!
- Ale mała liczba!-do pokoju wszedł Harry.
- Czemu tak krzyczycie?
-Nie twoja sprawa!-krzyknęłyśmy razem.
Harry:
Dziewczyny darły się jakby miały się zaraz pozabijać. Jeszcze NIGDY w życiu nie widziałem tak wkurzonej Sary. Nawet kiedy my się kłóciliśmy nigdy ttakanie była. A kłótni mieliśmy wwnaszym związku już sporo.
- Przestańcie się już kłócić. Przecież jesteście siostrami!
- Zamknij się!- odpowiedziałyśmy razem.
- I widzicie? Nawet nie potraficie mówić osobno!
- No i co z tego?! Zamknij mordę! Chociaż raz się kurwa nie wtrącaj w nie swoje sprawy!- wykrzyknęła Sara.
- Przestańcie się do cholery drzeć i porozmawiajcie spokojnie między sobą.-powiedziałem już trochę spokojniej i zdziwiony reakcją Sary. Jeszcze nigdy tak się do mnie nie zwracała mimo że miała okazje i to nie raz. Przyznam że mnie tym zaskoczyła i w pewnym stopniu mnie to jakoś zabolało. Wyszedłem wkurzony z domu trzaskając drzwiami.
Sara:
-Chyba się wkurzył.-zaśmiałyśmy się obie.
- Już wam przeszło?-zapytała mama stojąc w drzwiach.
- Tak.-powiedziała Łucja, a ja wybiegłam za Harrym. Jeszcze nigdy się tak do niego nie odzywałam. Źle zrobiłam, muszę go za to przeprosić.
- Nie przywitasz się z nami?- zapytała mama, a ja nie zareagowałam i kierowałam się wstronę wyjścia.
________________________________________________________________________________
To na tyle jeśli chodzi o dzisiaj. Mam nadzieję że się spodobał. Jeśli przeczytałaś to proszę zostaw komentarz :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz