...........................
Zobaczyłam tam Maleskiego z wielkim bukietem czerwonych róż.
-Po co tu przyszedłeś?
-Chciałem Cię bardzo przeprosić za to co się wydarzyło.
-Harry nie mamy o czym gadać. Łucja chodź!
-Gdzie się wybieracie?
-Gdzieś, nie twoja sprawa.
-Jesteś moją dziewczyną więc mam prawo o tym wiedzieć.
-A czy ktoś powiedział że nią jestem?
-Co mam przez to rozumieć?
Ale na to pytanie nie uzyskał już odpowiedzi, bo wyminęłyśmy go z Łucją, a on nadal stał pod naszymi drzwiami niedowierzając w to co usłyszał.
Łucja:
Gdy byłyśmy przzed pokojem chłopaków bałyśmy się co zobaczymy i czy w ogóle nam otworzą.
-Moźesz zapukać?- spytała Sara
-Jasne.-*puk,puk* pochwili drzwi otworzył nam Jack.
-Czego wy chcecie?
-Przecież umawialiśmy się na mecz. Możemy wejść? - Jack popatrzył się na nas a potem zapewne na Jacksona i po chwili gestem dłoni zaprosił nas do środka. Gdy zobaczyłyśmy Jacksona tak poobijanego to aż wstyd zrobiło nam się za Harrego i Emeta.
-Co się tak patrzycie? Nigdy w życiu nie widziałyście poobijanego chłopaka? - powiedział rozbawionym głosem.
-Jackson ja Cię bardzo przepraszam, nie chciałam, żeby tak wyszło- sara podeszła do niego i usiadła obok na łóżku gdzie leżał chłopak.
-Nic nie szkodzi. - powiedział z llekkimuśmieszkiem.
-To mo...-Sara nie zdarzyła się wypowiedzieć bo Jackson ją całować. Ja poczułam jak ktoś łapie mnie w talii i delikatnie całuje po szyji...
_______________________________________________________
SIEMAAAA ;**
Na samym początku chciałabym wasbardzo przeprosić za to, że tak długo nic tu się nie pojawiało. Ale zbliżał się koniec roku szkolnego i trzeba było zrobić pare rzeczy. Obiecuje wam, że teraz rozdziały będą pojawiały się regularnie co 2 dni ;)
komentujcie, bardzo was prosze bo to dodaje MI weny do pisania ;) mam nadzieję że się ten rozdział wam podoba, bo ja bynajmniej z niego nie jestem zadowolona. Więc następny rozdział będzie już w niedzielę ;))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz