wtorek, 20 maja 2014

Rozdział 2

-Już jesteśmy! - wykrzyknęła pani przewodnik.
-Sara, obudź się. - powiedziałam.
-Już jesteśmy? -zapytała.
-Tak!-wykrzyknęłam łamiąc za mój sweterek- no chodź szybko!
-Okej, już idę.
Wysiadłyśmy z autokaru i ruszyłyśmy w stronę walizek.  Wzięłyśmy to co nasze i ruszyłyśmy w stronę pokoju, a chłopcy zajęli się sobą.  Był to hotel pięciogwiazdkowy,  w którym mieściło się aż 230pokoi. My dostałyśmy kluczyk z numerkiem 215, a chlopcy 69. Gdydostali ten klucz do rąk zaczęli się tak strasznie nim przechwalać, że obydwie nie mogłyśmy na to patrzeć.  Dobrze, że nie wiedzą który mamy pokój.

***
sara:

-Łucja!
-Słucham?
-Zaraz zbiórka! 
-Dobrze, spokojnie już wychodzimy.

***

-Dobrze więc codziennie mamy ten sam plan dnia.-powiedziała pani Anna rozdając nam karty z planem.-jeśli się do tego nie dostosujecie poniesiecie karę. Ma być tak jak w planie, a teraz na śniadanie!

***

-O mój Boże, pospiesz się Łucja! Oni idą za nami!-krzyknęłam.
-Już biegnę! 
-Sara, Łucja zaczekajcie! 
- krzyknął Emet.
***
Zaczęliśmy grać w kosza. Ja, Łucja, Jack i Jackson byliśmy w jedniej drużynie, natomiast Harry, Emet iPare innych osób w drugiej. Gdy tak graliśmy nie umyślnie wpadliśmy na siebie z Jacksonem itak chwilkę poleżeliśmy sobie. Jackson pomógł mi wstać i chcieliśmy zacząć znów grać jednak coś nam przeszkodziło,  a rzaczej ktoś... Harry i Emet rzucili się na biednego Jacksona i zaczęli go bić.  Na szczęście za bardzo nie ucierpiał bo w porę z Łucją odciągnęłyśmy ich od siebie.
***

-Dlaczego uciekałyście w hotelu przed nami?
-Po prostu się spieszyłyśmy.
-Dobra pomińmycten temat. Dlaczego zadajecie się z tymi idiotami?!-wykrzyknał Harry.
-Nie nazywaj ich tak!-wykrzyknęła Łucja.
-Nie krzycz na mnie!- Harry złapał Łucję za rękę i uderzył ją w policzek.
-Zostaw ją!-wydałam się na cały korytarz podejrzewając, że słyszały to inne osoby w pokojach.
-Ty do mnie nie pyskuj kochanie!- powiedział do mnie już trochę łagodniej.
-Nie jestem twoim kochanie! Łucja chodź idziemy.-powiedziałam uniesionym głosem.

***
łucja:

Weszłyśmy do pokoju i pierwsze co zrobiłam 4o poszłam do łazienki zobaczyć co z moim policzkiem. Był cały czerwony, polecialo mi kilka łez. Sara weszła do łazienki i gdy to zobaczyła złamała się. 
-Ja go chyba zabije! Masz tutaj podkład i spróbuj to zakryć, a ja pójdę spakować nasze rzeczy na plażę. 
-Ja nigdzie nie idę,  powiedz Annie, że się źle czuje. 
-W takim razie ja zostaję z tobą. 
-Ty idź,  ja sobie poradzę. 
-Jesteś tego pewna?
-Tak, jestem. 
***
sara:
Leżałam na plaży z innymi dziewczynami które o dziwo nie latały za Harrym i Emetem. Zauważyłam że w naszą stronę idą Jack i Jackson.Usiadłam podziwiając ich.
-Hej Sara-powiedzieli razem.
-Cześć. 
-Gdzie jest Łucja?- zapytał Jack.
-Została w hotelu.
-Dlaczego?
-Źle się czuła...
-Może mam sprawdzić co z nią? 
-Nie, da sobie radę. 

***
-Macie zamiar jechać na koncert?
-Raczej tak-odpowiedziałam.
-Ja na chwilę przepraszam.-powiedział Jack.
-Spoko.-odpowiedzieliśmy hurkiem.
***
-Gdzie on tak dlugo jest?-zapytałam. 
-Może poszedł do Łucji?
-Co?! On  nie może się o tym dowiedzieć! 
-O czym?
-Nie mogę Ci powiedzie, chodźmy .
***

Gdy dotarliśmy dpokoju,  zobaczyliśmy. ...

______________________
tak wiem, jestem chamska xD bo skonczylam w takim momencie xD no i jest 2!!!! iijak podoba się??? mam nadzieję że tak. komentujcie ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz